piątek, 29 maja 2009

I burza mózgowa...start;]he


Pogoda w Wiedniowie zmienna jak nigdy;]..czy to dobrze czy nie?hm..jak w życiu;]Ten post bedzie chaotyczny wiem juz to terżegnałam Tine.Dzisiaj o 14 wylatywała do Estonii.Nigdy nie pomyslałabym,ze moge tak to odczuc!Wczoraj byłam zaproszona na pożegnalny piknik do niej do Pracy(pracowała w atelie dla dzieiia ,c , mieszczacym sie w Akademi sztuk Pieknych w /naszym Wiedniowie)Kapitalne plesjce(ile bym dała aby miec takie mieszanko.)ajj.Byli rodzice , dzieci duzo jedzenia i piwa(austria, tak tu juz jest).Dzieci żegnały ja w taki sposób ,ze musiałam bardzo powstrzymywac sie aby nie zaczac ryczec!(Burchu nie dała rady niestety).Nie wiedziałam ze to bedzie tak ciezkie.Najgorsze jest sie zegnac z osobami, z osoba która przez tyle miesiecy byała dla ciebie nie jak kolezanka, przyjaciółka ale jak siostra,..inna krew a tyle współnego.Moze to wysdac sie ,żmieszne i nie ejdna osoba pomysli ,ze jak mozna sie zaprzyjaznic tak mocno w tak (w brew pozorą kruttkim czasie )a jednak.To najtrudniejsze chwiele teraz , gdy musisz mówic;do zoboczenia , do widzenia.ajjj Na Severengase wczoraj było mnóśtwo osób.Krecili sie w ta i spowrotem( szczerze mówiac denerwowali mnie tylko).Usiadłysmy wiec z Burchu i Tina w jej pokoju i ..pytanie ..co teraz .Miała tyele rzeczy i tylko dwie torby.Nie za bardzo wiedziała chyba co sie dzieje.Babki zaczeły szlochac,..stwierdziłam ze nie moge i zaczełam ja pakowac.Po kolei ;co do torby , co zostawia(w tym momencie sama uswiadomiłąm sobie ze zaczynam byc coraz bardziej podobna do mojej mamci)ajjj.JAkims cudem wpakowałam wszystkie jej rzeczy , ugniotłam siadajac na nich i jakos wszystko sie zmiesciło.Normalny szok!Aby sie z nia pozegnac spinałam sie w sobie chyba dobre dwie godziny...i nie mogłam.Rozryczałam sie pozadneie juz za drzwiami jak wracałam do domu .Masakra!Moze to kogos poruszy (mam nadzieje ze nie)ale tak czuje.Nie było mi tak ciezko żegnac sie z niektórymi osobami w Polsce jak z osobami satd.Tyle róznych rzezcy przezylismy wspólnie ,ze nie da sie tego porównac z niczym.MAm nadzieje ,ze nikt nie bedzie miał mi tego za złe ,ale tak poprostu jest.

Pozegnania i te pzreklete porzegnalne party które dobijaja mnie bo wiem ,że moge tych ludzi juz nigdy nie zobaczyc.(Tiny i Burchu nie licze bo wiem, ze bedziemy sie widziec jescze nie raz).

Dzisiaj bylam z dzieickami w Atelie MAtiasa, na masakrycznym pzredstawienieu;]heheh tak tak w Wiedniu tez czasmi sie to zdarza;]Nie ma co ukrywac, przedstawienia dla dzieic musza byc jeszcze lepsze niz dla dorosłych..to wymagajaca publika i jak cos jej niepasuje nie obwija w bawełne;]Istana tragedia artystyczna ;My z Doris byłysmy w szoku.Próbowałam aby sie nie śmiac ale nie dało rady.Zmasakrowali bajke Janosza i Tygrysie i misu ...tak ze szkoda gadac.Ale cóz..Tak nawiasem móiac wtraciłam ta nagdotke;]

Miałysmy dzisiaj morgenkraiz i grajac dzieicików hist"Misie dwa"zobaczyłam ,ze Doris ma czerwone oczy jak bóbr.Stwierdziła ze to bedzie dla niej tez ciezke jak wyjade (w tym samym czasie dzieciaki -6 lat)odchodza, zmieniaja leavel na szkołe.ajjjMimi da popalic nauczyciela;];]baaaa nasza krew -indywidualizm wrocony;;]

Ja pierdziele bedzie mi strasznie ciezko i zreszta nie tylko mi.Bede za nimi tesknic !!!okrutnie.Jescze trzy tygodnie .Jestem podzielona na dwie czesci;Chce wracac bardzo, i tak okrutnie bedize mi tego brakowac.Nasiąkłam ta atmosfera i nauczyłam sie takiej ilosci rzezcy ,ze pzrez pare lat mysle nienauczyłabym sie ich.,jak tutaj.

Doris i Gabi były moimi mentorkami, nadal są.Nauczyły mnie patzrec na świat oczami dziecka ale z rozumem dorosłego.Nauczyły mnie motod pracy ;artterapi, muzykoterapia, bajkoterapi...kalino terapi;];];]aaapii;].Słyszac od nich słowa ;"Kalina wiesz ,ze jestes w tym dobra i dzieic to czuja" to najwiekszy komplement i powoli zaczynam wierzyc,że tak jest.


Starsznie chciałabym miec juz dzieci..dojzewałam dojzewałam i dojzałam.Jezli mogłabym prowadzic (a zrobie wszystko aby tak było)Atelie takie jak nasze w Polsce byłabym bardzo szczesliwa.Zajecia artystyczne to cos co daje mi napęd, dzieicaki daja mi naped i to ogromny.Czasmi prowadza na skraj wytzrymałosci i jestem padnieta,ale później odwdzieczaja sie tym ,ze poprostu ..przyjda i sie przytula.Harcerstwo nauczyło mnie tak wiele ,ze gromadzac te wszystkie wiadomosci i umiejestnosci, czuje ze mam głowe pełna pmysłów i chci wykozystania tego.Mam tylko nadizeje ,ze nasza rzeczywistosc poslka mi tego nie przydusi.Wiem ,ze we Wrocławiu wszystko sie ułozy.i ktos wykozysta to(ja miedzy innymi;]),ze moje wiedniowo pzreniose do Polski;]


aaa dzisiaj jeden z rodzicó grał na gitarze piosenke Extreme Than more worts ii...poprostu była tak wspaniała atmosfera ,ze ...az sie wzruszyłam.Dzieciaki sie bawiły , ja robiłam maski tygrysów(the best fun dla nich;])iii..no cudnie było;]

praca z dzieicmi musi byc naturalna ,,odsrodkowa ..inaczej nic nie wskóramy.


i kocham mocno mojego dziuba..ta po naszemu poprostu;]

pada....bedzie burza jak nic;]to wiem napewno.Mam tylko nadzieje,ze 4 nie bedzie padało;Jest nocny koncert w Schunbroon i zamówiłam ładną , ciepła noc na tę okolicznosc;]tak wiec mam nadizeje ze pogoda nie wywinie mi jakiegos numeru.5 zreszta tez ma byc łądnie Burchu i Sevda maja koncert wiec nie chciałabym aby zmarzły im gardziołka a ..mi tyłek odmarzł;]hehhe..


oki ide wywiesic parenie;]codziennosc wzywa...baa drze sie jak głupia;]heheh..;Kalina rusz tyłek i zrób cos;]!...nie ma co tzreba sie słuchac;]hihi

buziaki;]

Brak komentarzy: