środa, 3 czerwca 2009

bzyk ..światło bzryng..

Dni ciagnął sie jak flaki z olejem...,aaa za godzine dokanczam konspekty i...musze wypic jeszcze jenda kawe bo padne trupem;]A moje slllonko nie chce zwłok;]Masakra z tym wyjazdem .Burdello bum bum.Nie moge jesc powoli .Zaczynam oczóac małyb stresik.Nie chce ...ale tak jest.Ciesze sie tylko tym ,ze patzre na wszystko teraz podsumowujac ..wydarzenia i samą siebie..i jestem zadowlona.Silna jestem (cóerczka bedzie miałą mój charakterek;]...);];]hihihi.Synek po tatusiu;]ii gucio.
..Moim wielkim problemem teraz jest...czy podnies swoja sliczna pupcie i isc do Spara po lody ..czy tez nie hm;]\?hihi no tak.Tam gdzie siedze zasypiam.Dzisiaj robiłam moim dzieciakom..dredy..takie kolorowe..z filcowe;]zabawa genialna.A maluchy wygladały bosko.Usiadłam w na poduchach i dobrze ze Sandra przyszła bo bym zasneła.Tinka powtarzała mi ze jestem nadwornym Wiedniowym śpiochem..ale w tym wypadku to juz lekka przesada.Nie zasne jak nie zamienie chociazby paru słów z Marcinem;]...a na paru słowach sie nigdy nie konczy.Nie potrafimy chyba juz inacze.Dobrze ze juz wracam , bo nie chce aby był cały czas zmeczony.Nie skarzy sie;];]nie słonko.
Zakochane złosniki;]
Europa jest taka mała....boje sie powrotu do Gdyni.Jest moim miastem rodzinnym ale ..jest malutka.Ludzie troszke inni.Nie chce mówic źle ..nie potrawie o niej mówic źle ,ale boje sie ze nie bede potrafiła wrócic całkowicie ..Ciałem tak dusza juz nie.Wiem dlaczego zawsze wyjezdzajac do cioci do wrocławia tak ciezko było mi stamtad wracac.wieden i wrocław sa bardzo podobne....kurcze .Zmieniaja mi sie punkciki w umysle.OCzy szeroko otwieraja.Apetyt rosnie w miare jedzenia...Mój jest nastawiony na miłosc, ciepło i stabilizacje ..reszat sie nie liczy.....

Brak komentarzy: